pierwszy post poświęcam ogólnej charakterystyce moich włosów, problemom z nimi związanymi oraz obalam kilka mitów.
Jestem naturalną blondynką, niestety pięknym, złotym kolorem mogę się pochwalić tylko
w wakacje. Dzięki kolorowi mała ilość włosów jest mniej widoczna. Przy ciemnych włosach widać bardziej, a przy czarnych to już w ogóle, skórę głowy, prześwitującą pomiędzy pasmami.
Mam mało włosów, do tego są one cienkie i delikatne. Moja fryzjerka mówi, że takie włosy łatwo się niszczą i trzeba je często przycinać, co jest nieprawdą. ja robię to 2, góra 3 razy do roku. Dostosowuję tę zmianę do natury, ponieważ gdy moja kotka linieje na wiosnę i na jesień, wówczas ja także, niestety, borykam się z wypadaniem włosów i idę je obciąć. Wracam do odporności na niszczenie, uważam, że mając cienkie włosy można mieć długie, na co jestem przykładem, wystarczy o nie dbać. Dobry szampon, odżywka, olejek arganowy, nie torturowanie ich za często gorącem i można cieszyć się pięknymi, długimi włosami.
A teraz pierwsze mity:
- moja babcia zawsze wyrzucała mamie to, że nie obcięła mnie na krótko, gdy byłam mała, tylko zostawiła włosy od razu, by rosły. Może ten mit bierze się stąd, że cienkie delikatne włosy przypominają włosy noworodka, również delikatne. Znam dziewczyny, które nie miały obcinanych na krótko włosów w dzieciństwie, a teraz szczycą się gęstą czupryną
- mówi się, że blondynki mają cienkie włosy, lecz jest ich dużo. Nie prawda. Jak już pisałam, ja mam mało włosów, mimo tego, że jestem blondynką.
Mam nadzieję, że mój pierwszy post się przyda i zachęci do czekania na następne. W następnym poście przeczytacie o najprostszych sposobach na dodanie objętości włosom.
Bardzo ciekawy i przydatny artykuł :) Blog zapowiada się również ciekawie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) zapraszam do lektury kolejnych postów ;)
Usuń