Cześć,
Na profilu bloga na Facebooku możecie zobaczyć wpis o suchym
szamponie Batiste. Obiecałam Wam
w nim posta, którego bohaterem będzie ten
produkt. Oto i on.
W Internecie można przeczytać o tym, że remedium na małą
objętość włosów są suche szampony. Podeszłam do tej rewelacji z rezerwą. Po
pierwsze co to za szampon, który używa się bez wody? Nie wierzyłam w
skuteczność tego wynalazku. Stwierdziłam jednak, że może warto spróbować.
Kupiłam zatem mały suchy szampon z Cameleo i zaaplikowałam kilka razy, gdy
musiałam gdzieś wyjść popołudniu, a moje włosy nie wyglądały już tak dobrze. Zaobserwowałam,
że świeżość utrzymuje się do godziny, potem efekt znika. Tak samo dzieje się z
objętością: była po wmasowaniu szamponu, a potem znikała. Tym sposobem zraziłam
się do suchych szamponów.
Kilka tygodni temu trafiłam w drogerii na szampony Batiste.
Moją uwagę przykuł oczywiście XXL Volume. Nie chciałam jednak działać pod
wpływem impulsu i wyrzucać pieniędzy w błoto (a jest to prawie 20zł). Następnie
zauważyłam Heavenly Volume. Poczytałam o nich trochę na innych blogach i
wywnioskowałam, że warto spróbować „niebiańskiej objętości”.
Wypróbowanie produktu trafiło na dzień, w którym miałam
zajęcia od rana do wieczora, bez przerwy,
a chciałam iść w rozpuszczonych
włosach. Włożyłam 4 palce we włosy i je rozgarnęłam, tworząc 4 przestrzenie
między pasmami i psiknęłam szamponem, a następnie wmasowałam u nasady, starając
się unieść włosy. Na chwilę przypięłam całą część wsuwką, by wyschła uniesiona.
Drugą sekcję zrobiłam na drugim boku i z tyłu trzecią. Po kilku minutach
wyjęłam wsuwki i zauważyłam, że trzyma się ładnie.
Pojechałam na uczelnię. Może ze 2 razy spojrzałam do lustra
wciągu dnia, by skontrolować fryzurę i, ku mojemu zaskoczeniu, nic się nie
zmieniało. Wróciłam do domu wieczorem i muszę przyznać, że włosy już nie były
aż tak uniesione, ale nadal wyglądały lepiej, niż gdybym je zostawiła na cały
dzień bez niczego. Mogę stwierdzić, że pięknie trzymały się przez około 7
godzin, co, jak dla moich włosów, to wspaniały wynik.
Z ręką na sercu polecam Wam Batiste Heavenly Volume,
oczywiście nie do stosowania codziennego, bo skóra głowy mogłaby tego nie wytrzymać.
Następny post już wkrótce. Będą to fryzury Anny z „Krainy
lodu”.